Każda droga ma gdzieś swój początek. Droga do sportu zaczyna się zwykle od marzenia. To jest ten wczesny, trudny do zapamiętania moment, kiedy to w młodym człowieku rodzi się dziecięce pragnienie, by podążać śladami Michael'i Jordanów, Robertów Lewandowskich czy Adamów Małyszów tego świata.

Tak to się prawdopodobnie rozpoczęło u każdego członka naszej organizacji. Wszyscy mieliśmy marzenia o tym, by kiedyś zostać sportowcem. I choć nie udało się ich zrealizować, tak jak to sobie wyobrażaliśmy, to nigdy nie przestaliśmy wierzyć, że droga do sportu jest wciąż warta przemierzania. Podążamy za tymi marzeniami, nawet jeśli teraz przybrały one trochę inną postać. I nie zamierzamy się zatrzymywać...

Jako organizacja Road to Sport rozpoczęliśmy naszą działalność z początkiem 2018 roku. To co narodziło się z odwagi, oparte jest 4 wartościach wyznaczonych jako fundament do dalszej budowy. Dwa lata mogą brzmieć jak krótki okres czasu, ale mamy wrażenie, że przemierzyli już całkiem spory odcinek drogi. Choć wciąż stoją przed nami niewiadome, zwątpienia czy obawy, to towarzyszy nam też wiele wiary, nadziei i entuzjazmu. To one pchają nas w kierunku dalszej wędrówki.

Rok 2020 był pełen oczekiwań. Niektóre z naszych siewów zaczynały przynosić już plony, a przyszłość rysowała się w kolorowych barwach. Udało nam się zbudować solidne struktury a nasz zespół był gotów na kolejne wyzwania. I to właśnie wtedy pojawiło się coś zupełnie zaskakującego. Niespodziewane zjawisko przyszło znienacka i zmiotło wszystkie nasze plany. Pandemia wirusa Covid-19 uderzyła nie tylko w nas, ale i w całe branże oparte na sporcie i turystyce.

Ciężko jest o pozytywne nastawienie, gdy sytuacja przybiera taki obrót, jednak nie szukając wymówek, postanowiliśmy wykorzystać ten czas na refleksje i analizę. Postrzegamy ten okres jako Timeout, ale nie dlatego, by brać wolne od życia. Chcemy raczej dalej brnąć naprzód i zająć się tym, czym zająć się możemy. W pierwszej kolejności poddaliśmy ocenie to, co już było, aby następnie podjąć próbę wyobrażenia sobie tego, jak będzie. Dziś chcemy podsumować to pierwsze, jako wstęp do tego, co nastąpi w dalszej kolejności.

Jednym z niewątpliwych osiągnieć pierwszych 2+ lat naszej działalności jest budowa szerokiej i mocnej sieci partnerów z całego świata. To zaowocowało nie tylko nawiązaniem nowych znajomości, ale także dwustronnym zaufaniem. Możemy być teraz dumni z faktu posiadania partnerów z różnych stron Europy, od Estonii po Portugalię czy od Norwegii po Włochy, a także kontaktów w branży z takich regionów jak Stany Zjednoczone, Brazylia czy Bliski Wschód.

Pracując w roli agencji jesteśmy partnerem największych i najbardziej spektakularnych młodzieżowych turniejów piłkarskich na świecie. Zarówno Gothia Cup jak i Dana Cup oferują niezapomniane przeżycia dla ponad tysiąca drużyn odwiedzających je każdego roku. W 2020 roku wszystkie turnieje zostały odwołane z powodu pandemii, ale powinny powrócić w przyszłym roku. Oprócz dwóch wcześniej wymienionych imprez, mieliśmy również drużyny z Polski, które wystartowały w turnieju Reval Cup w Tallinie, stolicy Estonii oraz zespoły, które szykowały się do udziały w mocno wyczekiwanej pierwszej edycji turnieju Laola Cup w Hamburgu. Z naszej oferty obozów treningowych za granicą skorzystał z kolei klub TEAM SPIRIT z Gdańska i jak się okazało, dla chłopaków z Trójmiasta udział na zgrupowaniu w Pradze był nie lada przeżyciem.

Tak jak przyjemne jest otwieranie drogi młodym ludziom do poznawania świata poza Polską, tak samo dużą satysfakcję przynosi nam pokazywanie naszego kraju gościom z zagranicy. Dzięki bliskim relacjom z naszymi partnerami z agencji OLKA Sportresor, w ubiegłym roku gościliśmy szwedzkich lekkoatletów i pływaków na obozach treningowych, zorganizowanych w południowych i północnych rejonach kraju. W tym roku poza Szwecją, czekaliśmy także na potwierdzone grupy z Norwegii i Islandii oraz kluby zainteresowane ofertą z takich krajów jak Malta, Niemcy czy nawet rejony Bliskiego Wschodu. Różnorodność naszej oferty wciąż rośnie i liczymy na to, że kolejne grupy będą nas odwiedzać, gdy podróżowanie znów będzie dostępne.

Czasami wybór kierunku drogi, który obieramy nie jest przez nas zaplanowany. W niektórych przypadkach kieruje nami przeznaczenie albo zwykły przypadek, jeśli ktoś preferuje takie wyjaśnienie. To właśnie się stało, gdy pracownicy Procter&Gamble przyszli do nas z pytaniem o pomoc przy organizacji ich corocznych piłkarskich Mistrzostw Świata. Sport firmowy nie był co prawda drogą, którą pierwotnie planowaliśmy podążać, ale to była propozycja z kategorii tych nie do odrzucenia.

Organizacja eventu na ponad 800 uczestników z całego świata okazała się bezcennym doświadczeniem. Biorąc pod uwagę, że był to dla nas pierwszy projekt realizowany samodzielnie, dał nam tym samym olbrzymiego kopa i dodał pewności siebie, tak potrzebnego na początku działalności. Sprostaliśmy wyzwaniu i postanowiliśmy na tym nie poprzestać. Niespełna rok po imprezie dla P&G, zajęliśmy się kolejnym eventem firmowym tym razem w formie sportowej integracji pracowników Santander Bank Polska. Zebrane portfolio zaprocentowało tym, że na początku roku 2020 zaczęliśmy otrzymywać zapytania od korporacji bankowych i z branży handlu detalicznego. W marcu wszystko zostało wstrzymane, ale żyjemy nadzieją, że powróci w niezbyt odległej przyszłości.

Jest wiele różnych dróg, prowadzących do satysfakcji, ale nic nie daje większej radości niż realizowanie czegoś wymyślonego, zaprojektowanego i zrealizowanego przez siebie samego. I czymś takim jest właśnie nasz autorski projekt o nazwie TEAM UP! Sports Games. Pomysł organizacji igrzysk dla różnych firm narodził się po zrealizowaniu mistrzostw dla P&G. Misją jest by stwarzać warunki dla zwykłych ludzi, pracujących na co dzień za biurkiem, do tego by mogli się spotkać i sprawdzić w swoich sportowych pasjach. Zaczęliśmy od pojedynczego eventu, składającego się z turniejów w trzech różnych dyscyplinach, który zorganizowaliśmy w naszym rodzinnym Wrocławiu. Impreza udała się na tyle, że w 2020 roku miała być przeprowadzona także w Warszawie oraz Krakowie i w dziewięciu różnych dyscyplinach. Wirus popsuł nam jednak wszystkie plany i zmuszeni zostaliśmy do ich anulowania. Żyjemy nadzieją, że będą możliwe do realizacji w kolejnym roku.

Jak można wywnioskować po przeczytaniu powyższego artykułu, nasza Droga do Sportu nie jest jednokierunkowa. Ma coś do zaoferowania zarówno dla młodych jak i dorosłych. Celem naszych działań jest pomagać każdemu odnajdować własną drogę. Zmierzamy w tym kierunku kroczek po kroczku, gdyż wierzymy, że „do żadnego miejsca, do którego warto iść, nie ma drogi prowadzącej na skróty”, cytując legendarną śpiewaczkę operową Beverly Sills. Pandemia spowolniła nieco nasze działania, ale dała nam też okazję do refleksji i poszukiwania nowych kierunków. I być może już udało nam się znaleźć te nowe ścieżki, którymi chcemy dalej podążać. Jak by nie było, idziemy wciąż naprzód i cieszymy się tą podróżą, gdyż to, co naprawdę się liczy to sama Droga, a nie cel do którego zmierzamy.